Autor |
Wiadomość |
szarlej |
Wysłany: Czw 19:43, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
Kukiz może to głupie ale jak tylko przeczytałem w twoim poście że "zawsze lądowałeś w izolatce" to odrazu mi się skojażyło z jakimś więzieniem w stylu tych opisywanych przez Stephena Kinga (np. "Zielona Mila" czy "Skazani na Shawshank") |
|
|
kukiz |
Wysłany: Nie 14:33, 23 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ja jak bywałem na koloniach to miałem takie szczescie ze prawie zawsze ladowałem w izolatce
Jak czytałem twoja opowiesc to myslałem ze miales cała stope pocieta a na zdjeci nie jest tak zle |
|
|
d_omel |
Wysłany: Pią 19:14, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
brzydka historia ale ie wygoiło albo sie wygoi
moj straszy miał podobna historie tylko ze on tak przecioł stope (sciegno)i teraz nie ma władzy w duzym palcu
ale to tylko tyle
a siostra miała bardzo podobne tylko ze akura tak szkło było ułozone ze zaczymało sie przed samym sciegnem i tylko szycie a noge wporzodku
trzeeba uwazac na wakacjach |
|
|
uli aleister |
Wysłany: Wto 19:30, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
ja pierwszy raz słysze zeby sie kąpać w butach i nie widzialem chyba nikogo nad jeziorem w butach
a noga niezła to chyba duży palec no nie tak myśle ja miałem raz szycie głowy łokcia i kolana heh zastrzyk od tezca jest the best chociaż troche boli ale w szoku po wypadku to da sie wytrzymać
pamietajcie od teraz zawsze w butach nigdy bez nie dajcie butelkom sie farmić |
|
|
Yabol |
Wysłany: Wto 6:26, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
To jest jeszcze kwestia specyfiki obozu. Nie byłem na jakimśtam gdzie się do tej wody wchodzi raz na dwa dni, tylko na kajakowym, gdzie codziennie trzeba do niej wchodzić przy wsiadaniu do kajaka... |
|
|
VoOdOo90 |
Wysłany: Pon 22:32, 17 Lip 2006 Temat postu: |
|
to jest twoja stopa? troche duza noo ala całe szczęscie ze nic powazniejszego ci sie nie stalo... wracaj szybko do zdrowia )
ps. mi tam nigdy nie mowili zebym w butach do wody wchodził dziwne |
|
|
Lukaszszsz |
Wysłany: Pon 21:52, 17 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ja jak na obozie bylem niedawno, to chodząc po dnie jeziorka, zawsze mialem nogi pociete od czegos. Na szczęście tylko tak zadrapane leciutko, ale denerwowało. Dobrze Yabol, ze ci sie nic nie stalo... bo tym dzieciakom mógłby na prawdę ciężki uraz w głowach zostać |
|
|
Yabol |
Wysłany: Pon 20:30, 17 Lip 2006 Temat postu: |
|
Stary, z tej mojej grupy a przynajmniej z tej części, która to widziała to jestem pewien że wszyscy. Oni się kąpią w butach. Dzieciaki prawie psychozy dostały... Ja wróciłem po godzinie do ośrodka, a tam ani żywej duszy, wszyscy się w pokojach pozamykali... |
|
|
muchacho |
Wysłany: Pon 19:54, 17 Lip 2006 Temat postu: |
|
No to co z ciebie opikun zamist ty ratowac dzieci jakies dziecko poswiecilo dla ciebie sawoja ulubiona koszulke
PS. a kto wie ile teraz dzieci tam chodzi w butach w wodzie Very Happy ????? |
|
|
Yabol |
Wysłany: Pon 19:04, 17 Lip 2006 Temat postu: Przestroga... |
|
Otóż jestem od wczoraj w domu... Miałem być na obozie do 23, ale miałem "drobny" wypadek... A oto cała historia...
Stałem sobie w wodzie przy pomoście i rozmawiałem z drugą opiekunką, która na nim stała... I stałem sobie, jak się okazało, na butelce (całej, nie potłuczonej). Z tym że ja byłem przeświadczony, że pod nogą mam kamień. W pewnym momencie chciałem wyskoczyć na pomost, więc zamiast odbijać się od mulistego dna, odbiłem się od tego "kamienia"... Ta nie wytrzymała mojego ciężaru... I potem cała akcja, lało się ze mnie jak z sita, nie było ani chwili, żeby kapało, leciało ciurkiem (a nogę miałem uniesioną do góry), wiązali mi paski w kostce i czyjąś poświęconą koszulkę w udzie... A i tak jak szedłem do auta (bo pogotowie oświadczyło że karetka będzie za godzinę...) to zostawiałem kałuże za sobą... Opatrunek był cały przesiąknięty po minucie... I potem w szpitalu szycie, 5 szwów i szczepionka na tężec...
A sami tłuczemy dzieciakom na obozach, żeby wchodzili do wody w butach, bo na dnie może być syf... Kierownik ośrodka jak się przejął, to poszedł z grabiami do wody wybierać śmieci... Trzy worki na śmieci wyjął...
Uważajcie więc ludzie, bo bywa nieciekawie... Ja powiem jeszcze tyle... Gdybym był tam sam, albo po prostu nie byłoby jak tego zatamować lub owinąć, to bym tego nie pisał... Zanim ta karetka by przyjechała to bym się normalnie wykrwawił...
A efekty macie poniżej, daję linka, nie zdjęcie, bo nie jest to przyjemny widok i może ktoś nie chce tego oglądać, aczkolwiek warto, sama opowieść to zawsze tylko opowieść... Nogę pociąłem w czwartek rano, zdjęcie robiłem wczoraj (niedziela), więc i tak się już parę dni goiło...
www.republika.pl/yabol13/noga2.jpg |
|
|